Z 350—400 tysięcy gatunków roślin na świecie wykorzystuje się w fi-toterapii (ziołolecznictwie) tylko około 20 tysięcy. Reszta, choć stosowana w medycynie ludowej, nie została farmaceutycznie przebadana. W Polsce z 2188 gatunków witaminy używa się do celów leczniczych tylko 530, przy czym dla przemysłu zielarskiego około 75% surowców pozyskuje się z upraw. Preparuje się z nich około jednej trzeciej wszystkich leków dostępnych w aptekach, nie licząc mieszanek ziołowych, wyciągów i innych postaci ziół sprzedawanych w sklepach Herbapolu” i drogeriach. Używane są one najczęściej bez kontroli lekarza, mimo że każdy lek — w tym i ziołowy — nie jest dla zdrowia obojętny. Dotyczy to zwłaszcza alkoholowych wyciągów i'granulatów, w których najwięcej jest substancji leczniczych, w odróżnieniu od naparów i odwarów, zawierających tylko część uzdrawiających związków chemicznych.


Wodne wyciągi mają jednak tę przewagę nad innymi, że łatwo je przyrządzać w domu, stąd w recepturach rzadko odchodzi się od tej postaci leku. W ostatnich latach zielarze propagują zażywanie ziół w postaci zmielonej (odpowiednik granulatów), co jest maksymalnym uproszczeniem dla chorych. Nie zawsze jednak wskazany jest ten sposób użycia leku; przy najczęstszej chorobie, jaką jest przeziębienie, zaleca się zawsze pić gorące napary i odwary — wodne wyciągi, różniące się sposobem przyrządzania:


Napary przygotowuje się zwykle z kwiatów, ewentualnie liści czy owoców przez zalanie ich wrzątkiem i trzymanie w temperaturze bliskiej wrzenia przez 15—30 minut ze względu na słabo rozpuszczalne w wodzie i łatwo ulatniające się olejki eteryczne.


Odwary, zawierające dużo garbników, przyrządza się z kłączy, kory, owoców i ziela roślin, przez zalanie letnią wodą i gotowanie od 2 do 10 minut.


Wodne maceraty, w których jest dużo śluzów, powstają z zalania


nasion lub korzeni czy kłączy zimną wodą na 6—8 godzin. Inną formą maceracji (tylko że alkoholowej) jest nalewka, gotowa po 8—10 dniach.


Najbardziej znane, choć rzadko używane jako leki, są soki i syropy, przygotowywane ze świeżych owoców, a także z kłączy (tatarak) oraz łodyg (arcydzięgiel). Takie leki używane były zawsze w dietetyce nie tylko jako smaczne potrawy lub dodatki do nich, ale również jako środki zapobiegające wielu dolegliwościom i chorobom. Kilkadziesiąt lat temu, kiedy chemioterapia nie ogarnęła jeszcze umysłów, gospodynie domowe zapełniały apteczki i spiżarnie wieloma produktami i surowcami zbieranymi w okresie wegetacji roślin.


Wczesna wiosna była porą pozyskiwania kłączy, korzeni i kory ze ściętych gałązek. Liście osmykiwano przed kwitnięciem zioła, ale gdy były już dobrze wykształcone. W początkach kwitnienia zbierano kwiaty, a w pełni kwitnienia — ziele (łodygę z liśćmi i kwiatami, bez zdrewniałej części przyziemnej). Jesień była porą zbioru dojrzałych owoców oraz kłączy i korzeni, kiedy zaczynały one magazynować soki na zimę.


Zbiory należało oczywiście wysuszyć. Umieszczano je w przewiewnych szopach bez dostępu światła lub w przechłodzonych piecach czy piekarnikach. Było i jest zasadą, że surowiec nie powinien zmienić koloru, zapachu, łatwo się kruszyć.


Dzisiejsze zbieranie ziół na własne potrzeby (bo w Herbapolu” nie zawsze można wszystko kupić) nie ogranicza się do odwiecznych wskazań, trzeba bowiem uwzględniać także zanieczyszczenia środowiska. Spaliny samochodowe, przemysłowe i komunalne zatruwają wszystkie gatunki roślin. Toteż zawsze lepiej zrezygnować ze zbioru w miejscu niepewnym (rośliny mogą też być skażone środkiem owadobójczym lub innymi chemikaliami), niż narazić siebie i rodzinę na dodatkowe dolegliwości.


Leki ziołowe, ze względu na ich łatwą dostępność, taniość i skuteczność, nader często stosowane są według recept szeptanych”, często odbiegających od wskazań fitoterapeutycznych. A przecież są to leki, jak inne, i zasadą powinno być konsultowanie ich używania z lekarzem czy zielarzem, choćby po to, aby nie używać leku o sprzecznym działaniu.


W przedstawionej publikacji, dotyczącej ziół i ziołolecznictwa, zamieszczone są popularne wiadomości o często spotykanych gatunkach roślin leczniczych oraz sposobach ich stosowania. Rośliny omawiane są w kolejności pór zbioru. Książka ma na celu podniesienie poziomu oświaty zdrowotnej, ale w żadnej mierze nie może zastąpić rozległej, fachowej wiedzy zielarskiej i medycznej.

Zdrowie na widelcu